Dzieci lubią wydobywać z siebie ogromny hałas. Są one znacznie bardziej ekspresyjne niż dorośli, przez co często krzyczą, płaczą, głośno się śmieją. Generują przy tym kosmiczne poziomy dźwięku, które z perspektywy osoby dorosłej często wydają się wprost niemożliwe do wydobycia. Niestety przez to hałas w szkole, jaki towarzyszy dzieciom podczas każdego dnia jest alarmująco wysoki.
Powstało wiele badań na temat hałasu w szkole. Każde z nich skupia się na innych aspektach. Jedne dotyczą wpływu hałasu zewnętrznego na możliwość skupienia się dzieci na lekcjach, inne dotyczą hałasu na stanowisku pracy nauczycieli. W tym artykule chciałbym natomiast przedstawić kilka wyników badań, które pokazują w jakim hałasie przebywają dzieci podczas lekcji, przerw oraz zajęć wychowania fizycznego.
Hałas a samopoczucie
Jeśli czytałeś mój artykuł na temat hałasu w open space, pamiętasz pewnie, że przy hałasie 55-65 dBA u człowieka występuje m.in. podniesiony poziom kortyzolu, który jest bardzo dobrym wskaźnikiem odczuwanego stresu. Ponadto wykryto obniżenie motywacji przy wykonywaniu złożonych zadań. Wyższe poziomy dźwięku mogą powodować dodatkowo przyspieszone tętno, wywoływać agresję, czy nawet czasowy niedosłuch, który ustępuję dopiero po pewnym czasie. Dodając do tego często niewłaściwe warunki akustyczne sal lekcyjnych, zrozumienie przekazywanych treści podczas zajęć może stanowić dla uczniów bardzo poważny problem. Przy długim okresie oddziaływania wysokich poziomów hałasu na człowieka mówi się nawet o tym, że jego efekty potrafią skrócić nasze życie o 8-12 lat.
Badania przeprowadzone w siedmiu szkołach podstawowych w woj. śląskim [1] wykazały, że poziomy dźwięku w szkole są niebezpiecznie wysokie. Przyjmuje się, że dla poziomu dźwięku niższego niż 75 dBA, ryzyko upośledzenia słuchu jest nieistotne. Jak się okazuje, podczas przerw oraz zajęć w-f w każdej szkole poziom ten został przekroczony. W niektórych szkołach poziom ten został przekroczony nawet podczas zwykłych zajęć.