Wyzwanie: wymagania prawne przy inwestycji blisko linii kolejowej
Inwestor planował budowę domu na działce położonej niespełna 10 metrów od granicy czynnej linii kolejowej. Projekt, wydawałoby się, był gotowy do realizacji, jednak po złożeniu dokumentów w Polskich Kolejach Państwowych, inwestor otrzymał wezwanie do uzupełnienia o operat oceny oddziaływania hałasu oraz operat oceny oddziaływania drgań.
Kluczowe okazały się zapisy ustawy o transporcie kolejowym, w szczególności jej art. 53 ust. 3. Ustawa ta stanowi, że zabudowa nie może być lokalizowana w obszarze, w którym występują przekroczenia dopuszczalnych poziomów dźwięku określonych w rozporządzeniu Ministra Środowiska. W praktyce oznacza to, że oś budynku musi zostać przesunięta poza strefę, w której hałas kolejowy przekracza normy. Dla linii o dużym natężeniu ruchu i wysokich prędkościach, strefa ta może rozciągać się na kilkadziesiąt metrów od torowiska, redukując efektywną powierzchnię użytkową działki lub wręcz uniemożliwiając na niej budowę.
Dla inwestora oznaczało to realne zagrożenie: konieczność przesunięcia budynku w głąb działki – często tak daleko, że budynek nie mieści się w jej granicach, co mogło całkowicie uniemożliwić realizację inwestycji i narazić go na znaczną utratę wartości inwestycyjnej działki. Nawet zastosowanie dodatkowych rozwiązań technicznych, takich jak ekrany akustyczne czy podniesiona izolacyjność akustyczna przegród zewnętrznych, nie zwalniało z obowiązku spełnienia wymagań lokalizacyjnych. Problem miał charakter systemowy, ponieważ dla wąskich działek blisko torów przepis ten jest często niemożliwy do obejścia.
Dodatkowym ryzykiem był fakt, że linia kolejowa w sąsiedztwie działki miała zostać rozbudowana. Oznaczało to, że analiza musiała uwzględnić prognozowany hałas po zakończeniu inwestycji kolejowej, co dodatkowo komplikowało ocenę i podnosiło stawkę.